KLIP TYGODNIA PZPN - 20.11.2023

W 15. kolejce PKO BP Ekstraklasy najważniejszym meczem było spotkanie Legii Warszawa z Lechem Poznań. Jak zawsze ligowy klasyk wzbudził wiele sportowych emocji. Były też sytuacje sędziowskie, interesujące ze szkoleniowego punktu widzenia. My przyjrzeliśmy się tej z 17. minuty, gdzie miał miejsce kontakt piłki z ręką Radosława Murawskiego, w polu karnym jego drużyny. To była złożona sytuacja do analizy. Zdarzenie wyjaśnia Tomasz Mikulski, Przewodniczący KS PZPN.

 

 

OPIS SYTUACJI

Pole karne Lecha. Legia wykonuje rzut rożny. Dośrodkowanie piłki, która jest dość mocno podkręcona i wędruje w okolice pola bramkowego. W rejonie, gdzie jest spodziewana, na niewielkiej przestrzeni walczą w gąszczu o pozycje zawodnicy obu drużyn. Nieco dalej, bliżej drugiego słupka, o pozycje walczy dwóch obrońców Lecha (oznaczeni numerami 22 i 10) oraz zawodnik Legii (oznaczony numerem 8). Do nadlatującej piłki wyskakują: bramkarz Lecha, dwóch obrońców tej drużyny oraz jeden z napastników Legii.

 

 

Żaden z nich nie zdołał jej dosięgnąć. Szybko lecąca piłka minęła o centymetry rękawice bramkarza i głowy pozostałych zawodników. Następnie niespodziewanie spadła/wylądowała w okolicy barku/ręki zawodnika Lecha z numerem 22. Sędzia gry nie przerwał. Chwilę później, po strzale na bramkę i efektownej paradzie obronnej, piłka opuściła boisko na rzut rożny. VAR nie interweniował.

Materiał dzięki uprzejmości Canal+

METODOLOGIA OCENY ZDARZENIA

 

Jakie elementy oraz kryteria powinien ocenić sędzia podejmując decyzję? Sytuacja jest złożona:

– czy był ruch ręki do piłki czy piłka w kierunku ręki?;

– odległość z jakiej została zagrana piłka;

– możliwość uniknięcia kontaktu piłki z ręką;

– naturalność ułożenia ręki, poszerzanie obrysu ciała;

– miejsce kontaktu piłki: bark, ramię, przedramię, dłoń.


Przeanalizujmy poszczególne elementy chronologicznie:

Piłka była zagrana z dużej odległości, ale zawodnik Lecha nie miał otwartego pola widzenia. Tuż przed nim gąszcz zawodników: bramkarz, obrońcy i napastnik, skoczyli do górnej, szybkiej i podkręconej futbolówki. Żaden z nich jej nie sięgnął/dotknął. Ta niespodziewanie spadła w okolice barku/ramienia zaskoczonego zawodnika. Miał on zbyt mało czasu, aby zareagować: zagrać piłkę głową (jak zapewne pierwotnie zamierzał) albo schować rękę.

 

Reasumując ten element: mamy do czynienia z piłką nieoczekiwaną. Obrońca miał bardzo mało czasu, aby uniknąć trafienia piłką w rękę.

Ułożenie ręki było wyraźnie poza obrysem ciała, ale można je uznać za naturalne dla tego rodzaju akcji, gdy zawodnik przygotowuje się do wyskoku i zagrania piłki głową. Trudno oczekiwać, aby w takim momencie miał ręce scalone z tułowiem, tym bardziej, że w walce o pozycję jest naciskany, w fizycznym kontakcie z napastnikiem Legii z numerem 8 oraz jednym ze swoich współpartnerów.

 

Reasumując ten element: jest to dyskusyjne i niejednoznaczne.

Kolejny element: punkt kontaktu piłki z ręką. Dostępny materiał nie daje dowodu, że piłka trafiła w „niedozwoloną” część ręki: ramię, a nie bark. Gdyby trafiła w bark, cała analiza byłaby bezprzedmiotowa.

 

PODSUMOWANIE ANALIZY

Sytuacja jest złożona. Biorąc pod uwagę wszystkie opisane elementy uznajemy, że decyzja sędziego: grać dalej oraz brak interwencji VAR, nie były decyzjami błędnymi. Sędziowie rozstrzygnęli wątpliwości na korzyść potencjalnego winowajcy-zawodnika – należy to zaakceptować.

 

Tomasz Mikulski

Przewodniczący KS PZPN

ŹRÓDŁO ARTYKUŁU